Lubię to angielskie powiedzonko. Trzeba nam wyjść z pudełka, nie myśleć schematycznie. Czasami schować głęboko do szuflady karty pracy i ćwiczenia. Być twórczym. Tak naprawdę wszystko może być inspiracją. Ja lekcjach chemii bardzo lubię pichcić i jeść …

Przypomnijcie sobie to co jedliście na obiad dwa tygodnie temu w czwartek. Nie pamiętacie? Ja też nie. No chyba że stało się wtedy coś niecodziennego. Może sprzyjała temu podniosła okazja, albo miała miejsce jakaś śmieszna sytuacja. I oto chodzi, chodzi o emocje. Zapamiętujemy dobrze wtedy, gdy nauce towarzyszą jakieś emocje! Poniżej przedstawiam dwie propozycje, jak uatrakcyjnić lekcję chemii, wywołując śmiech i radość.

  1. Zjawisko fizyczne a reakcja chemiczna (kl. 7) – otwieramy zeszyty, zapisujemy notatkę, zjawisko fizyczne jest wtedy, kiedy nie powstaje żadna nowa substancja, a jedynie zmienia się jej forma, np. krojenie, mieszanie. Co za nuda! A może by tak zrobić lemoniadę? Przytargałam do klasy gar, nalaliśmy wodę, ktoś pokroił cytrynę, wrzucił cukier (który uległ rozpuszczeniu), zamieszał. Na koniec stwierdziłam że zaszło wiele zjawisk fizycznych. Ale jak, gdzie? Naprowadzamy uczniów na czynności, jakie wykonywali w czasie robienia napoju. Czy różnią się one od doświadczeń chemicznych wcześniej wykonywanych? Jak wyglądają nasze substancje przed i po realizacji przepisu? I nagle wszystko stało się jasne, stwierdzili uczniowie, popijając miksturę 🙂

   2. Stężenia procentowe (kl. 8). Długo szukałam inspiracji na tą lekcję. Nie mam aż tylu wag kuchennych, żeby rozdać je grupom. Samo odmierzanie soli i wody wydawało mi się również nieciekawe (mogę się mylić). Chciałabym pokazać im praktyczną stronę, ale dodać coś jeszcze. Nagle ktoś powiedział żartem, zróbmy ogórki kiszone! A ja to wzięłam na poważnie … podaję uczniom stężenie procentowe solanki, wspólnie odmierzamy sól i dolewamy wodę (najpierw musimy oczywiście sami to wyliczyć), wrzucamy koperek, czosnek i ogórki, zakręcamy słoik i odkładamy na trzy dni. Obserwujemy zmiany i …konsumujemy.

Może to zabawne, śmieszne, dziecinne. Na pewno szalone. Ale w tym szaleństwie jest metoda! 🙂